Opowieść Alicji i Mariusza - narzeczeństwa z kilku letnim stażem. Problemem jest mama Mariusza, która lubi o wszystkim decydować.
Za plecami młodych sięgnęła po telefon i zadzwoniła do brata mówiąc, że w najbliższy weekend odwidzi go synek z narzeczoną. Po czym zadzwoniła do Alicji:
"Wujek będzie na Was czekał w weekend. Możecie jechać śmiało/ Bardzo cię ucieszyli z ciocią. "
"Super! Mariusz jest w pracy, ale jak wróci to się dogadamy co i jak"
Nagle dzwoni wujek:
"Ala? Tu Tomek. Nas nie będzie weekend, ale jak chcecie przyjechać to klucz zostawimy u sąsiadów."
"Ale pani Basia mówiła, że państwo są w domu."
"Nie ma nas, ale i tak możecie przyjechać"
"Muszę porozmawiać z Mariuszem i dam znać"
"Mariusz? Twoja mam zadzwoniła do Tomka i powiedziała, że my przyjeżdżamy. Jego nie ma i zostawi klucz u sąsiadów. Przecież tak nie można..."
"Pogadam z mamą, zaraz się odezwę."
"Gadałem z mamą, mama powiedziała, że z wujkiem nie gadała i on sam nas zaprosił"
"No przecież dzwoniła do mnie i powiedziała, że wujek czeka a wujek nic nie wiedział"
"To czemu mi powiedziała coś innego?"
"Nie wiem.. Ja nigdzie nie jadę..."
Mama wyparła się wszystkiego. Wujek został postawiony przed faktem dokonanym, a synowa oskarżona o kłamstwo...
5 komentarze:
Hahahahaha.. no nieźle...
pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
To hahah nie jest:) Raczej przykre:):)
Nie znoszę takich sytuacji, nigdy nie wiadomo jak się zachować.
Tak to jest z tymi teściowymi. Sama mam spore doświadczenie, niestety ;-)
Teściowa jak teściowa - zawsze wpadnie na tak genialny pomysł, że nie wiadomo czy płakać czy się śmiać...
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za pozostawienia komentarza ♥♥ Na pewno odwdzięczę się tym samym w wolnej chwili ♥♥